Fotografowanie cyfrowymi lustrzankami zacząłem sprzętem Canon EOS 400D (XTi), który ma FOVCF (Field of View Crop Factor) 1.6x, później było 40D (też 1.6x) i 1D (1.3x) jako drugie body. Ostatnio, po wejściu 5D mark II i drastycznym spadku cen “starego” 5D mark I, zdecydowałem się przesiąść na full frameW końcu
Biorąc pod uwagę to, że 40D można w miarę łatwo sprzedać, i to że prawie wszystkie moje obiektywy należą do serii L, wybór FF był oczywisty.
Przed pozbyciem się starej, dobrej 40D, postanowiłem ją użyć jeden ostatni raz w celu porównania czynnika powiększenia (FOVCF – 1.6/1.3/1.0) 3 aparatów: Canon EOS 40D, 1D i 5D. Użyłem dwóch obiektywów: 24-105mm i 85mm Rezultaty poniżej:
Pierwsze wrażenia po robieniu zdjęć pełną klatka nie są dla mnie aż tak zaskakujące jak niektórzy mogliby oczekiwać po przeglądaniu przeróżnych opinii w necie. Pierwsza różnica którą zauważyłem, to taka ze w końcu prawie fotografuje to co widzę. Napisałem prawie, bo wizjer w 5D pokrywa 96% tego co sensor uchwyci – o cały jeden % więcej niż 40D
Inne z zalet 5D: jest on świetnie zgrany z obiektywami EF, a nie jak 40D głównie z EF-S, a co za tym idzie niesamowita głębia ostrości; świetna rozdzielczość, niskie szumy przy wysokich ISO no i jego wielkość. Hmmm, w sumie same zalety – wiec dlaczego napisałem ze nie jestem aż tak pozytywnie zaskoczony moją nową/starą piątka D ? Sam nie wiem…chyba polska mentalność się we mnie obudziła, i to ze przecież nie można być z czegoś w 100% zadowolonym
by bizior
comment