Ostatnio co weekend fotografuję, co bardzo mnie cieszy. W sobotę mieliśmy nagraną sesję w terenie – chyba jedną z ostatnich zważywszy na chicagowską pogodę, a w niedzielę pojechaliśmy do “the City” na sesję z Karoliną i Peterem. Pogoda dopisała, a że to był ich ostatni weekend w Stanach – chcieliśmy przy okazji pokazać im Chicago. Z moim kolegą fotografem – Petem – bo z nim robiliśmy sesję, zdecydowaliśmy że będziemy spakujemy się “lekko”, czyli żadnych AlienBees, Vagabond czy statywów typu heavy-duty. Spakowałem się w lekka torbę Domke F2: 3 flashe Canona, 2 obiektywy, reflektor, 3 Pocket Wizardy. Do tego Pete dorzucił parę swoich flashy, 14″ softbox, monopod i to w sumie tyle. Fajnie było również mieć ruchomy statyw aktywowany głosem – czyli Kamilę – robiła za asystenta
Zaczęliśmy od Chinatown, sb800+małego softboxa, i jednej sb800+reflector. Co ciekawe, flashe ustawiliśmy na tryb SU-4 – czyli optyczne wyzwalanie, aby nam się Pocket Wizardy nie dyndały i nie przeszkadzały – chodziło nam o to żeby wszystko było bardzo mobilne. Do wyzwalanie użyłem 580ex II na stopce, z mocą na tyle małą aby nie przeszkadzała, ale wystarczyła aby wyzwolić optycznie SU-4. Softbox robił za main light, a reflector+sb800 za fill – trzeba było się jakoś pozbyć cieni pod kapeluszem…
A tutaj już centrum Chicago, i jak to nazwałem ‘studio na zewnątrz’ – czyli rzeźba UN Studio. Zadziwiające jest, jaki efekt można uzyskać tylko z jednym światłem. Wszystko to z 580ex II na E-TTL (!) ustawionej na prawie pion, tak aby odbić i rozproszyć światło.
Fasolka w centrum Chicago, sb800+reflector – miał być softbox, ale zapomnieliśmy go z auta, które zostawiliśmy w Chinatown – ciapy z nas
Tu trochę centrum i znów sb800+reflector, wyzwalany optycznie poprzez 580ex II.
Dzień zaliczamy do udanych (bardzo) i mamy nadzieję, że kiedyś będziemy mogli zrobić Karolinie i Peterowi jeszcze jedną sesję, ale tym razem w Londynie :]
A to tylko sprawozdanie z niedzieli – przed końcem tygodnia obiecuje oddać sprawozdanie z soboty…
by bizior
comments