To chyba jeden z ostatnich weekendów w którym można było fotografować w plenerze, nie odmrażając przy tym modelek (no chyba że chcesz fotografować modelki z czerwonymi nosami w stylu reniferów św. Mikołaja). Pogoda jak to w Chicago do samego końca była niepewna, więc zaczęliśmy u kolegi w studio w downtown. Pare pierwszych ujęć miały być w stylu high-key, ale nie do końca nam to pasowało i zdecydowaliśmy się zrezygnować z lamp doświetlających tło. Dzięki temu (i outfitowi modelki) uzyskałem efekt retro:
Chicago downtown na poniższych zdjęciach w tle, zmiana outfitu i źródła światła z beauty dish na małego softboxa:
Podobnie tutaj – strobist info: mały softbox, zabicie światła zastanego i nieco dramatyczny efekt:
Notka: Zmiana body na lepsze nie zawsze ułatwia pracę, szczególnie wtedy gdy liczba megapixeli zostaje prawie podwojona, a moc twojego komputera zostaje taka sama. Do tej pory mój MacBook dawał radę, ale teraz przetwarzanie tiffów to po prostu masakra – zupkę chińska między ładowaniem zdjęć mogę sobie zrobićeeeeEe, żartuję – aż tak źle nie jest, ale era nowego iMaca powoli się zbliża i wydaje się być nieunikniona…
by bizior
comments