Święta, święta i po świętach. Zdjęć co niemiara, ale po kolei: te świąteczne pewnie wrzucę na koniec, a tymczasem zdjęcia dzieci. Przez te półtora roku niebytu w Polsce obrodziło dziećmi, i w rodzinach, i wśród znajomych. Nie wszystkie udało się sfotografować, ale przecież będą jeszcze następne okazje.
Zaczynamy od Zośki – mojej chrześnicy. Zosia jeszcze do końca nie bryka, wiec odwieczny problem z ostrością praktycznie nie istniał – ale skromnie myślę, że mój, ehkm, warsztat i umiejętności się poprawiły i już umiem fotografować dzieci. Co do światła – banalne, jeden softbox 24″-calowy Lastolite, na statywie aktywowanym głosem – czyli Kamila. Jedyne zastrzeżenie do Zośki, to to, że podczas naszego długiego – bo 5-dniowego – pobytu nie dala mi się wziąć na ręce – bo się bała podobno, a czego tu się bać?Mam nadzieje że może następnym razem… :]
W kolejce jako następne: dwie Hanny, Karolina i reszta zdjęć ze świąt…
by bizior
comments